sobota, 29 listopada 2014

Biel

Sobota. Każda sobota była taka sama: zmęczona po całym tygodniu połączonym z często późnym piątkowym, a w sumie sobotnim powrotem z miasta. Dzisiaj jest inaczej. Wstałam wcześnie, wypiłam kawę, szczęśliwa w środku. Szczęśliwa, bo zaraz wsiądę do auta, wyjadę z tego zanieczyszczonego Krakowa i wrócę dopiero jutro wieczorem! Będę wygrzewać się w basenach termalnych, patrząc na góry, wiedząc że jestem daleko od tego smutnego pokoju w którym ostatnio za dużo przebywam.
Ten tydzień był bardzo ciężki, musiałam załatwić wiele spraw związanych ze szkołą. Przyznano mi indywidualny tok nauczania, teraz powinno wszystko się ułożyć. Kiedyś musi?



 Pakuję się do małej torby i biorę tylko najpotrzebniejsze rzeczy. Swetry, bluzy i ciepłe skarpety! Już raz pojechałam w góry źle spakowana bo myślałam, że będzie ciepło i marzłam cały wyjazd.
Na zdjęciach możecie zauważyć mój ulubiony żel pod prysznic Original Source o zapachu czekolady z miętą. Nie dość że zapach jest po prostu cudowny i człowiek wolałby zjeść ten żel niż się nim myć, to najważniejsze jest to, że jest wegański oraz nietestowany na zwierzętach. Używam tylko takich kosmetyków. Przymierzam się do napisania notki z moim rankingiem nietestowanych kosmetyków.  

Hej hej! Skorzystaliście już ze zniżki -10% oraz darmowej wysyłki na hasło GIET10 dla sklepu Born Pretty Store na akcesoria i biżuterię? Jeszcze nie? Śmiało, zniżka dalej działa! 


poniedziałek, 24 listopada 2014

Gwen Stafani and 90's




Co czwartek jeżdżę w okolicę Podgórza, ten dzień stał się już cotygodniowym świętem mojego zakupoholizmu. Zachwycona chodzę po małych sklepach z używaną odzieżą i sklepikach gdzie można znaleźć wszystko co się chce za śmieszne pieniądze. Przyjeżdżam do domu obładowana ubraniami i mało potrzebnymi duperelkami, zadowolona ze zdobyczy.
W ostatnim poście pisałam, że uwielbiam lata 90. Często przeglądam zdjęcia z tamtych czasów dla inspiracji. W którymś z rytualnych czwartków kupiłam serie naklejek podobnych do bindi Gwen Stefani które nosiła na przełomie lat 90 i 00. Można powiedzieć, że było to jej znakiem firmowym. Co myślicie o takiej ozdobie?









Pamiętajcie o zniżce -10% na biżuterię i akcesoria ze sklepu Born Pretty Store na hasło GIET10



niedziela, 16 listopada 2014

☯ ☹ ☼ ☾


Cześć, na początku chciałam wam polecić sklep Born Pretty Store, gdzie znajdziecie biżuterię każdą, jaką tylko sobie zamarzycie. W dodatku wpisując kod rabatowy GIET10 będziecie mieć darmową wysyłkę i rabat -10% na całe zakupy z działu biżuterii! Ja osobiście jestem zauroczona tym sklepem i moja paczka już do mnie leci.


bornprettystore banner

Ostatnio zaczęłam pielęgnować swoją cerę kosmetykami domowej roboty. Wczoraj odkryłam kawowy peeling do twarzy który sprawi że Twoja skóra będzie dobrze nawilżona i oczyszczona.

Do zrobienia takiego peelingu potrzebujemy:
-2 łyżeczki cukru
-1 łyżeczkę soli
-1 kopiatą łyżeczkę kawy mielonej
-Oleju kokosowego tyle, żeby suche składniki połączyły się na konsystencję mokrego piasku.
Peeling możecie śmiało trzymać w lodówce jeśli zrobicie go za dużo.
Podpowiedź: jeśli nie macie oleju kokosowego, możecie użyć np. oliwy z oliwek.
Może peeling nie wygląda za apetycznie, ale pięknie pachnie i daje super efekty.

peeling kawowy

peeling kawowy


 Co do zdjęć, mam na nich moją ulubioną fryzurę, której nie robię za często bo nie mam czasu robić koczków w idealnym od siebie odstępie (i tak nigdy mi to nie wychodzi). Kojarzą mi się z latami 90, które uwielbiam z całego serca i dałabym wszystkie pieniądze jeśli byłaby możliwość przeniesienia się do tej dekady w wieku takim jakim jestem teraz. 


fashion blog photo

fashion blog photo


fashion blog photo

fashion blog photo

fashion blog photo

fashion blog photo

Crop top - H&M
Jeans - H&M
Sneakers - Puma
Tatto choker - Allegro
Backpack - Tiger
Jacket - H&M 


piątek, 14 listopada 2014

Zebras everywhere


Dzisiejszy outfit jest idealnym przykładem, że można kupić super ubrania za małe pieniądze, bo jest w całości z ciucholandu. Sumarycznie wydałam na cały strój ok. 25 zł. Kanarkową spódniczkę kupiłam przed czerwcowym wyjazdem do Budapesztu, jej cena wynosiła kilkanaście złotych. Sweter natomiast wędruje od lat między szafą moją a mojej siostry, która kupiła go również w secondhandzie. Dziś było melancholijnie, zimno i idealnie na taki sweter.

Ten weekend zapowiada się bardzo spokojnie, nie mam jakiś określonych planów oprócz ogarnięcia kilku spraw związanych ze szkołą i w końcu zafarbowaniem włosów bo skala moich odrostów jest o k r o p n a!

Ostatnio dla zabawy założyłam ask.fm, jeśli macie do mnie jakieś pytanie albo sugestie co do mojego bloga, to piszcie: http://ask.fm/gretarosemary

 




środa, 12 listopada 2014

Jak zmieniłam swój pokój


Szybko się nudzę jeśli chodzi o ubrania, buty, dodatki. Lubię zmiany wizualne, orzeźwiają i pozwalają otworzyć nowy dział w życiu człowieka. Dzisiejszy post będzie nietypowy, bo opiszę zmiany które zagościły w moim pokoju.

1. Kolor.

U mnie jest jeden problem- mam mały pokój, za dużo tutaj nie zmieszczę a że od zawsze bałam się wprowadzić do niego kolorystyczną odskocznie więc od lat był czarno-biały. Zaczęło mnie to przytłaczać, więc pojechałam do Ikei i znalazłam uroczą, małą kanapę, która jest idealna na przyjęcie kilku znajomych. Oczywiście, nie pisałabym tu o niej gdyby nie fakt, że jest ona pikowana i szalenie żółta. Do tego postanowiłam użyć mniejszego biurka jako stolika na kawę. Żeby był bardziej spójny z otoczeniem, okryłam go obrusem w żółto-białym idealnie pasującym pod kolor kanapy.




2.Oświetlenie.

Zostałam przy moim ulubionym rozwiązaniu dodatkowego, nastrojowego oświetlenia w pokoju - czyli lampkach choinkowych (które zawiesiłam na szafie) i świeczkach. Jako świeczniki wykorzystałam słoiki udekorowane brokatem i piaskiem dekoracyjnym, żeby wkłady świeczek nie spadały na wieku słoika.




3. Dużo poduszek.

Chociaż lubię minimalizm jeśli chodzi o pomieszczenia, tak myśląc o tej żółtej kanapie stojącej tak samotnie w rogu, pierwsze co zrobiłam to rzuciłam się na dział z poduszkami. Ikea ma to do siebie, że kupisz, chociaż nie do końca to potrzebujesz - więc ja kupiłam poduszki (oczywiście białe, bo jakie inne pasowały by do biało-czarnych mebli?) których mam w domu za dużo i jeszcze więcej.





4. Dekoracje.

Jestem typowym zbieraczem. Kiedy nadchodzą świąteczne porządki zaczynam wszystkie nazbierane duperelki wrzucać do jednego pudełka żeby nikt nie zauważył ich skumulowanej ilości. Dokładnie to samo robię z torebkami, plecakami, ubraniami i butami. Nigdy nie chcę niczego wyrzucać i nagle orientuję się, że na wieszakach wiszą moje koszulki z podstawówki. Dlatego, żeby połączyć przyjemne z pożytecznym, nabyłam nowoczesny wieszak wykorzystując go jako organizer torebek.



Sweater - no name
Dress - Sinsay
Sneakers - Converse

poniedziałek, 10 listopada 2014

Forest girl




Wczoraj pojechaliśmy na naszą działkę na wsi przejść się po leśnej okolicy wyścielonej jesiennymi liśćmi. Chłodne powietrze, błoto, mgła i cisza której tak bardzo brakuje mi żyjąc w centrum miasta. Ten miejski hałas wykańcza mnie prawie tak samo jak smog wiszący nad Krakowem.
Ten czas jest dla mnie tak dziwny, tak poplątany i żałośnie dołujący. Nie umiem znaleźć w sobie tej granicy, gdzie kończą się złe myśli. Za szybko się poddaje, za często choruje, za bardzo boję się porażki. W tym roku matura a mnie przeraża sama myśl na jej temat. Moje życie szkolne i prywatne powoli staje na tej samej linii przegranej.

Raczej nie ja sama wybrałam te ubrania które mam na zdjęciach, tylko warunki pogodowe. Czarna kurtka z materiału jak miś to ostatnio mój ulubiony nowy zakup. Do tego przewiązałam kurtkę przeciwdeszczową z ciuchów i bez markowe przeźroczyste gumiaki.









jacket - H&M
blue jacket - Secondhand
sweater - New Yorker
trousers - H&M
shoes- no name 






piątek, 7 listopada 2014

illness


Obudziłam się dzisiaj z 38 stopniami gorączki, bolącymi stawami i humorem zupełnie tak samo melancholijnym jak pogoda za oknem. Dzisiejszy post to taki fotograficzny przegląd mojego chorowitego dnia.


Na zdjęciu znajduje się chyba najlepsza rzecz którą kupiłam w ciucholandzie-  "The book of bunny suicide", książka pełna ilustracji pokazujące sposoby pewnego królika na samobójstwa. Obok mój ulubiony kubek przepełniony zieloną herbatą, która kwitnie po zalaniu ją wodą.


Tutaj rzeczy najbardziej przydatne podczas choroby- ciepła bluza, książka, herbata, telefon i leki zbijające gorączkę.





środa, 5 listopada 2014

Beetle juice & Wednesday Addams



Lubie takie poranki kiedy mam czas wypić poranną kawę, posłuchać radia kiedy wybieram ubranie i popatrzeć przez okno na spadające liście. Dzisiaj rano odczułam taki wewnętrzny spokój, którego dawno nie mogłam w sobie odnaleźć. Cały dzień był jak zazwyczaj ciężki i stresujący, ale udało mi się znaleźć środek.
Na zdjęciach mam marynarkę w paski którą kupiłam w komplecie ze spodniami na swoją osiemnastkę. Połączyłam to z czarnym golfem, spodniami z wysokim stanem i białymi tenisówkami. Przypomina mi to Beetlejuice'a z "Soku z żuka". Uwielbiam ten film, kojarzy mi się z beztroskim okresem dzieciństwa, bo oglądałam go pierwszy raz jak miałam jakieś 6 lat. Kiedy myślę o kolejnym filmie kojarzącym mi się z czasami bobasowania to drugą pozycją jest Rodzina Adamsów- czyli (jak myślę) wielki dziecięcy hit jeśli chodzi o ludzi ze zbliżonego rocznika do mojego. Podobno przypominam Wednesday Addams, było by super gdyby była to prawda, ale jedynie w czym mogę do niej być podobna to czasem w stroju. 
Zostałam wychowana na tych mroczniejszych filmach i kreskówkach: Chojrak tchórzliwy pies, Gęsia skórka albo Czy boisz się ciemności. Te dwa ostatnie to moje najlepsze wspomnienia, bardzo szkoda, że wycofali te seriale. 
Czy ktoś z was pamięta w ogóle te filmy?







jacket - vila
turtleneck - sinsay
trousers - H&M
sneakers - slazenger